Trójstronne spotkanie młodzieży w Hanowerze

     Od 4 kwietnia przez sześć dni uczniowie naszego gimnazjum wraz z opiekunami brali udział w czwartej odsłonie projektu międzynarodowego organizowanego pod patronatem Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży. Tym razem uczniowie ze Strzelna i Zielonogradska pojechali do Hanoweru. Zachęcamy do przeczytania naszej relacji z pobytu w Niemczech oraz obejrzenia zdjęć.

Dzień pierwszy

 

            Pierwszego dnia udaliśmy się do szkoły im. Maksymiliana Kolbe, gdzie odbyło się spotkanie integracyjne, na którym poznaliśmy uczniów z Rosji i Niemiec. Każdy z nas przedstawił się w swoim ojczystym języku.

            Następnie odbyły się warsztaty artystyczne, na których musieliśmy zbudować z danych materiałów ”Dom przyjaźni". Aby lepiej się zintegrować zostaliśmy podzieleni na grupy mieszane, czyli z każdego państwa po 2 osoby. Każda z grup miała własną koncepcję, jednak kiedy doszliśmy do porozumienia, zaczęliśmy działać. Efekt końcowy był naprawdę świetny. Pomimo trudności mogę stwierdzić, że każdy oddał w tym cząstkę siebie i pokazał swoje możliwości. Ostatnie zajęcia, które się pojawiły, to zajęcia językowe i integracyjne. Korzystając ze słonecznej pogody, wszyscy udaliśmy się przed szkołę, gdzie zaczęliśmy wspólną zabawę. Na początku byliśmy trochę nieśmiali wobec obcokrajowców, lecz z upływem czasu nasze relacje się pogłębiały.  Od tego momentu każdy następny dzień spędzaliśmy razem.

                                                                       Sara Piskorska IIa

 

Dzień drugi

            Tego dnia miała odbyć się nasza wycieczka do Cuxhaven. Dzień zaczął się pobudką o 7.00, następnie wszyscy  poszliśmy na pyszne śniadanie, gdzie czekali na nas towarzysze z Niemiec.

            Pół godziny później wyruszyliśmy w stronę peronu, na którym spotkaliśmy się z naszymi przyjaciółmi z Rosji.  Podróż trwała kilka godzin, ale nie dało się tego odczuć, nie było powodu do nudy - wszyscy śmialiśmy się, śpiewaliśmy piosenki, a także graliśmy w karty.  

            Gdy dotarliśmy na miejsce, pogoda była ponura i padało, lecz nie zawahaliśmy się iść dalej. Najpierw poszliśmy nad morze pooglądać jego piękno. Nie zabrakło też czasu na robienie zdjęć. Następnie udaliśmy się na zwiedzanie okolicznych uliczek i sklepów. 

Mieliśmy także trochę czasu dla siebie, aby coś zjeść i odpocząć. 

            W drodze powrotnej poznawaliśmy się i uczyliśmy się języków,  tu także nie zabrakło śmiechu :)

            Nastała pora kolacji. Nie można było na nią narzekać, ponieważ była bardzo pyszna.

Zmęczeni po całym dniu wrażeń udaliśmy się na przystanek, a następnie odjechaliśmy w kierunku hotelu.

            Po powrocie każdy z nas długo, nie zastanawiając się, poszedł spać po pełnym wrażeń dniu. 

                                                  Martyna Bogacz  IIa

 

Dzień trzeci

 

   Dzień trzeci rozpoczęliśmy od śniadania o 7 30. Później wybraliśmy się do szkoły zawodowej, w której pokazano nam, do jakich zawodów przygotowywani są niemieccy nastolatkowie. Były to między innymi: murarz i dekarz oraz osoby zajmujące się układaniem płytek i kostki brukowej, a także wyrobem betonowych cegieł.

            Następnie udaliśmy się do szkoły na pyszny obiad. Czekając na posiłek, graliśmy w kości, piłkę nożną a także bawiliśmy się na karuzeli linowej.

            Po obiedzie wyruszyliśmy pociągiem za miasto do wsi Steinwawel, by tam spróbować swoich sił w sadzeniu drzew i krzewów. W pięcioosobowych grupach (nauczyciel i 4 uczniów) wzięliśmy się do pracy. Był to specjalny ekologiczny sad. Sadziliśmy głównie jabłonie, z których owoce w przyszłości będą jedli uczniowie hanowerskich szkół.

            Wróciliśmy do szkoły, gdzie czekając na następny posiłek, odbył się mecz piłki nożnej, w którym padł wynik 6:7.

            Gdy zostaliśmy zaproszeni na kiełbasę z grilla, nikt nie chciał przerywać meczu, lecz zmęczeni i głodni uczniowie udali się do budynku, by napełnić swoje brzuchy.

            Gdy zaczynało się robić ciemno, poszliśmy do auli, by świetnie bawić się na koncercie rockowym. Na początku bawili się wszyscy, lecz z upływem czasu na parkiecie zostawało coraz mniej osób. Zmęczenie dawało znak o sobie.

            Około godziny 22 udaliśmy się w długo wyczekiwaną podróż do schroniska. Wszyscy kłócili się o to, kto pierwszy zajmie prysznic i będzie mógł po ciężkim dniu położyć się w wygodnym łóżku, zamknąć oczy i zasnąć, zbierając siły na następny dzień.

                                                                                             Stanisław Drzewiecki  IIB

 

Dzień czwarty

         Czwartego dnia udaliśmy się do fabryki opon Continental, gdzie czekali na nas doradcy zawodowi. Dowiedzieliśmy się, że młodzi ludzie maja tam okazję sprawdzić, w czym są naprawdę dobrzy. Oglądaliśmy laboratorium, mały salon kosmetyczny, biuro podróży, stanowisko dla przyszłego elektryka, elektrotechnika. Można było rozłożyć na części wielki silnik. Jako uczniowie także liczymy, że w niedalekiej przyszłości uda nam się nabyć praktyki w podobnym miejscu.

            Na tym nasza przygoda nie zakończyła się, ponieważ udaliśmy się zwiedzać ratusz. Zapoznaliśmy się tam z historią miasta i zobaczyliśmy panoramę Hanoweru z wieży, na którą wjechaliśmy jedyną na świecie zakrzywioną windą.

            Na końcu, jakby atrakcji było mało, poszliśmy na zakupy. Okazało się, że nikt nie wrócił z pustymi rękoma.

                                                           Julia Nowak II a

 

Dzień piąty

            Dzień piąty dla wszystkich uczestników wymiany (Rosjan, Niemców i Polaków) był jednym z najlepszych i najtrudniejszych dni naszego spotkania. Przed południem uczniowie z Rosji i Polski udali się na zwiedzanie hanowerskich szkół. Dzięki temu mogliśmy porównać nasze placówki i system nauczania w innych krajach.

            Po powrocie do szkoły gospodarzy rozpoczęliśmy wspólne gotowanie. Każdy kraj miał za zadanie przygotować potrawy, którymi wieczorem częstowaliśmy władze miasta - prezydenta Hanoweru i prezydenta dzielnicy, w której mieści sie zaprzyjaźniona szkoła. Rosjanie przygotowali wspaniałe placki ziemniaczane z kwaśną śmietaną, Niemcy krem pomidorowy z bułeczkami, a my szarlotkę z najlepszych polskich jabłek.

             Kiedy zakończono przygotowanie dań, każdy z uczestników projektu dostał koszulkę, na której zbieraliśmy od siebie podpisy i dedykacje. Wtedy przyszedł czas na spotkanie z władzami miasta. Gdy wszyscy byli już obecni, zaczęły się podziękowania skierowane w stronę władz Hanoweru za wsparcie w zorganizowaniu wymiany. Na koniec wszyscy uczestnicy spotkania zatańczyli wspólne belgijke, aby spalić kalorie po zjedzeniu naszych wspaniałych potraw.

            Po tym wydarzeniu przyszedł czas na dyskotekę i nasz ostatni wspólnie spędzony wieczór. Zabawa była wspaniała. Każdy tańczył tak jak lubił i umiał najlepiej. Niestety dyskoteka szybko się skończyła, a nam pozostało pożegnanie. Większość z nas płakała, a jedynym naszym pocieszeniem jest szansa na spotkanie się we wrześniu na kolejnej wymianie, tym razem w Polsce. 

                                                                              Basia Sztafel  II a

 

Dzień szósty

 

           Rano wstaliśmy o godzinie 7:00. Wszyscy się spakowaliśmy, wynieśliśmy walizki przed ośrodek. O godzinie 7:30 było śniadanie. Wyjazd do Polski był planowany o 10:00. Pojechaliśmy po Rosjan. W autobusie niektórzy spali, wtedy smarowaliśmy ich pastą do zębów. Atmosfera w była radosna, luźna i pozytywna. Rozmawialiśmy i śpiewaliśmy całą drogę. Chcielibyśmy zostać w Niemczech, ale niestety musieliśmy wracać. Po południu zrobiliśmy postój w Mc'Donaldzie gdzie wszyscy najedliśmy się do syta. Do Strzelna pozostało nam około 2 godzin jazdy, lecz na początku odwieźliśmy Rosjan do Przyjezierza. Wszyscy się pożegnaliśmy, większość osób płakała, że musimy się rozstać, ale już we wrześniu spotkamy się ponownie z Rosjanami i Niemcami. Już nie mogę się doczekać tego dnia, w którym się znów spotkamy.

 

                                                        Patryk Waszak II b

 

NA GÓRĘ