Królowa nauk wg Weroniki Banasik

      Nadchodził ten dzień, coraz bliżej przyjazdu naszych gości z Rumunii i Bułgarii. Co prawda większość osób z projektu już znałam i świetnie się z nimi dogadywałam, to i tak nie ominął mnie ogromny stres (ale kto by się nie denerwował w takiej sytuacji, gdy musi pokazać nasz kraj z jak najlepszej strony J). Zanim się obejrzałam, był już 22 października godzina 16:00, a ja stałam pod naszą halą sportową. Emocje nie opadały i wraz z innymi dziewczynami z projektu rozmyślałyśmy, jak to będzie. Czekaliśmy jakąś dobrą godzinę zanim przyjechali, ale kiedy już wszyscy wysiedli z busów, mogliśmy się w końcu przywitać. Po wymienieniu się uściskami, pomogliśmy naszym koleżankom i kolegom z bagażami i wszyscy rozjechali się do domów. Moim gościem była dziewczyna z Rumunii – Ioana, u której ja gościłam, będąc u nich. Zjedliśmy wspólnie kolację, oprowadziłam ją po moim domu i udaliśmy się do Julki ( która także brała udział w projekcie), gdzie wszyscy razem się spotkaliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy. Godzina 20:30, nasi goście byli bardzo zmęczeni podróżą, więc rozeszliśmy się każdy w swoja stronę.  

Poniedziałek – wraz z Ioaną wstałyśmy dosyć wcześnie i o godzinie 8:30 byłyśmy już w szkole. O 9:00 rozpoczął się apel powitalny, gdzie nasze koleżanki i koledzy zaśpiewali piosenki w ojczystych językach, które naprawdę mi się podobały. Następnie oprowadziliśmy ich trochę po naszej szkole i poszliśmy na zajęcia matematyczne. Po krótkiej lekcji  wraz z nauczycielami udaliśmy się na obiad, a później pokazaliśmy gościom nasz kościół. Około godziny 17:00 spotkałam się z wszystkimi uczniami z projektu w Kruszwicy. My, jako mieszkający ok. 15 km od miejsca spotkania, pokazaliśmy im trochę tego miasta, ale jak można się domyśleć, po jakimś czasie im się to znudziło (nie ukrywając nam też), więc poszliśmy do pizzerii. Siedzieliśmy tam ok. 2 godziny, następnie przeszliśmy się jeszcze trochę i wróciliśmy do domów.

            Wtorek – nie byłam za bardzo zachwycona tym dniem, gdyż jechaliśmy do Kołudy do Instytutu Hodowli Gęsi. Jak się później okazało, nie było aż tak źle. Wysłuchaliśmy historii jak powstała hodowla, przeszliśmy się na spacer, rozwiązywaliśmy zadania matematyczne o gęsiach oraz mogliśmy spróbować  gęsiny. Po zakończonych zajęciach w Kołudzie pojechaliśmy do Inowrocławia, gdzie pokazaliśmy naszym gościom Królówkę , ale nie zabrakło także odwiedzin w galerii. Spędziliśmy tam dwie godziny, a następnie wróciliśmy do Strzelna. Tego dnia było bardzo ciekawie, ponieważ wszyscy uczestnicy projektu (21 osób) przyszło do mnie do domu. Próbowaliśmy zmieścić się w moim pokoju, ale coś nie za bardzo się nam udało, więc część grupy siedziała w salonie, a druga część w moim pokoju (dobrze, że moi rodzice są gościnni i wpuścili wszystkich do środka).

Środa – O godzinie 9:30 wyjeżdżaliśmy  sprzed hali sportowej do Torunia. W czasie jazdy autokarem śpiewaliśmy piosenki, więc podróż minęła bardzo szybko. Pogoda była okropna, ponieważ padało, na całe szczęście miałam parasol, który dał mi tata mówiąc, że na pewno będzie padać. Nasza przygoda z tym miastem zaczęła się od Muzeum Piernika, gdzie każdy z nas mógł wypiec sobie własnoręcznie robionego piernika. Następnie całą grupa poszliśmy na obiad do pierogarni, no i chyba każdy się domyśli co jedliśmy. Najedzeni i szczęśliwi mieliśmy czas wolny, więc razem z Julką poszliśmy szukać sklepu z piernikami. Po zakupach udaliśmy się do reszty grupy, która siedziała w Pijalni Czekolady Wedel. Posiedzieliśmy tam trochę i poszliśmy na zbiórkę. Następnym punktem były zajęcia chemiczne, robiliśmy własne mydełka oraz różne doświadczenia. Około godziny 19:30 byliśmy już w domu, ja i Ioana byłyśmy strasznie zmęczone, więc nigdzie nie wyszłyśmy.

            Czwartek – Znów pobyt w Toruniu, lecz ten wydawał mi się o wiele bardziej ciekawszy. Pojechaliśmy do Młyna Wiedzy i rozwiązywaliśmy zadania, były one bardzo interesujące i można się było przy nich dobrze bawić. Nasza grupa czyli: Marysia, Diana, Ioana, Patrycja i ja skończyła jako pierwsza, więc dziewczyny z Rumuni poszły dalej zwiedzać budynek, a my dziewczyny z Polski poszłyśmy do kawiarni do naszych nauczycieli. Kiedy wszyscy skończyli, podzieliliśmy się na dwie grupy, jedna pojechała do Copernicusa, a druga zwiedzić trochę Starego Miasta. To był nasz drugi dzień w Toruniu i także skończył się około godziny 19:00. Tym razem mieliśmy jeszcze trochę energii, ale byliśmy za to bardzo głodni, więc Julka, Miruna, Mateusz, Marian, Ioana i ja poszliśmy sobie na kebaba. O godzinie 21:00 przyjechał mój tata i zabrał nas do domu.

Piątek – Ostatni dzień razem. O godzinie 9:15 zaczął się apel, na którym grałam wraz z orkiestrą. Po zakończeniu uroczystości nie ominęły nas zadania matematyczne. Mieliśmy wykonać wszystkie zadania jak najszybciej, ale także dokładnie. Nasza grupa bardzo się dogadywała, więc poszło nam w miarę sprawnie. Najbardziej podobało mi się zadanie z liczeniem objętości brył, po którym byłam mokra. Po krótkiej przerwie zaczęła się lekcja matematyki organizowana przez panią Pułkownik. Polegała ona na tym, że były różne materiały ułatwiające, a my dostaliśmy kartki z zadaniami i przy pomocy tych materiałów rozwiązywaliśmy zadania. Kiedy emocje opadły, poszliśmy na obiad, a następnie udaliśmy się do naszej biblioteki szkolnej, gdzie dostaliśmy certyfikaty i odbyły się podziękowania. Był to nasz ostatni dzień razem, więc postanowiliśmy spotkać się wszyscy razem w pizzerii. O godzinie 21:00 razem z Ioaną pojechaliśmy już do domu.

Sobota – O godzinie 8:30 byliśmy już przed halą. Zaczęły się pożegnania i wspominanie całego tygodnia. Około 9:00 nadjechał bus, ostatni raz wymieniliśmy uściski i już pojechali.

            Bardzo podobało mi się to spotkanie. Mogłam znów zobaczyć ludzi których poznałam 7 miesięcy temu, ale także poznałam nowych. Mam nadzieję, że w przyszłości się jeszcze kiedyś z nimi spotkam. 

 

 

Report from the Polish part of the Erasmus + project

 

 

 

It was coming this day, getting closer to the arrival of our guests from Romania and Bulgaria. It’s true that I knew and I got along with them very well but I got nervous. Before I could even notice, it was 22 October at 4:00 p.m, and I stood under our sports hall. Emotion didn’t fall and together with the other girls from the project we had several thoughts about how it is going to be. We were waiting another hour and when they arrived, we greeted and hugged. My guest was a girl from Romania – Ioana. We ate supper, I showed her my house and we went to Julka, where we all met and talked. At 8:30 p.m, our guests were very tired because of their travel, so we went home.

 

            Monday - Me and Ioana got up very early and at 8:30 a.m we were in school. At 9:00 a.m the apel has started where our friends from Romania and Bulgaria sang a song. We showed them our school and later we went to the Maths lesson. After a short lesson, we went to dinner with our teachers and later we showed our dear guestes the church in Strzelno. Around 5:00 pm I met with all the students from the project in Kruszwica. We showed some of this city, but as you can guess after a while they got bored (we too), so we went to the pizzeria. We were there about 2 hours, later we went to walk and came back home.

 

Tuesday - I was not very impressed this day because we were going to Kołuda to the Instytut Hodowli Gęsi. As it turned out, it was not that bad. We listened to history this institute, went on a walk, solved mathematical task about geese, and could try goose meat. After finishing classes in Kołuda, we went to Inowroclaw, where we showed our guests the Królówka, but also visited the shopping mall. We spent two hours there and then returned to Strzelno. This day was very interesting because all the students from the project (21 people) came to my house. We tried to fit in my room, but something did not work out, so part of the group was sitting in the living room and the other part in my room (well my parents are welcoming and let everyone in).

 

Wednesday - At 9:30 am we went to Toruń. During the coach ride we sang songs, so the journey passed very quickly. The weather was terrible because it was raining, luckily I had an umbrella. Our adventure with this city began with the Muzeum Piernika, where each of us could bake a handmade gingerbread. Then the whole group went to dinner to Pierogarnia. We were happy because we had free time, so we went with Julka to the gingerbread shop. After shopping we went to the rest of the group who was sitting in the Pijalnia Czekolady Wedel. We sat there a little and went to a meeting point. The next point was the chemistry classes, we made our own soap and various experiments. Around 7:30 p.m we were home, Ioana and I were very tired, so we didn't go anywhere.

 

Thursday - Once again in Torun, but this day seemed to me much more interesting. We went to the Młyn Wiedzy and solved the task, were very interesting and you could have fun. Our group: Marysia, Diana, Ioana, Patrycja and I finished first, so the girls from Romania went to visit the building and we girls from Poland went to the café to our teachers. When we all finished we split into two groups, first group went to Copernicus and second group went  to visit Old Town. This was our second day in Torun and also ended around 7:00 p.m.This time we had some energy but we were very hungry, so Julka, Miruna, Mateusz, Marian, Ioana and I went to kebab. At 9:00 p.m my dad came and took us home.

 

Friday - Last day together. At 9:15 a.m the apel began, on which I played with the town orchestra. Later, we had math tasks. We had to do all the tasks as soon as possible, but also thoroughly. Our group was very communicative, so we were fast. After a brief pause began the mathematics lesson organized by Mrs. Pułkownik. Later we went to dinner and then went to our school library where we got the certificates. It was our last day together, so we decided to meet everyone in the pizzeria. At 9:00 pm Ioana and I went home.

 

Saturday - At 8:30 a.m we were under the school hall. We started farewell and reminisced about the whole week. Around 9:00 a.m the bus arrived. It was the last time we exchanged hugs and they went to Romania.

 

I loved this meeting. I again saw the people I met 7 months ago, but also met new people. I hope to meet them again in the future.

 

NA GÓRĘ